Napiszę nieskromnie, że to najlepsze muffiny jakie miałam okazje jeść. Mięciutkie, wilgotne, bardzo czekoladowe i niezwykle wciągające. Mają w sobie coś takiego, że po zjedzeniu jednej masz ochotę na więcej. Polecam! Są rewelacyjne!
Składniki na 24 szt:
- 150 g mąki pszennej
- 150 g mąki krupczatki
- 150 g cukru trzcinowego
- 500 ml maślanki stracciatella
- 200 ml oleju
- 5 łyżek kakao
- 2 jajka
- 2 łyżeczki sody
- 100 g groszków czekoladowych albo drobno pokrojonej czekolady
Osobno dokładnie wymieszać składniki suche i osobno płynne, a następnie połączyć wszystko razem.
Napełnić foremki i piec około 20-25 minut w temp. 180*C
Ale śliczne murzynki :) Super wyrosły, wypróbuję Twój sposób na muffina !
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzenie mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńI za przepis, mam właśnie w lodowce maślankę,
pozdr:)
P.
Wspaniałe i zapewne przepyszne !!!
OdpowiedzUsuńAle pysznie wyglądają,podoba mi się pomysł z tą maślanką :-)
OdpowiedzUsuń...ale smakowicie wyglądają ;d
OdpowiedzUsuń...ale smakowicie wyglądają ;d
OdpowiedzUsuńUrocze czarnulki!:-)
OdpowiedzUsuńfajny ten pomysł z maślanką:) pysznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam muffinki, w każdej postaci! i masz 100% racji- szybko wciągają i ciężko poprzestać na jednej :)
OdpowiedzUsuńPoproszę o jedno, albo może dwa? :) Pycha!
OdpowiedzUsuńmają bardzo ładny, głęboki kolor - widać, że mocno czekoladowe :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maślankę o tym smaku! Więc i te muffinki na pewno by mi posmakowały :)
OdpowiedzUsuń