Semifreddo jest to na wpół zmrożony deser przypomina lody ale nim nie jest. Smak z ajerkoniakiem ma konsystencję aksamitną, kremową i bardzo delikatną. Smak czekoladowy jest trochę twardszy. Oba smaki bardzo do siebie pasują i sprawiają, że deser jest bardzo wyjątkowy.
Składniki:
- 4 żółtka
- 1 jajko
- 100 g cukru
- 400 ml śmietany kremówki
- 100 g gorzkiej czekolady (może być mleczna)
- szczypta soli
- czubata łyżka kakao
- 1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
- 100 ml ajerkoniaku (przepis TU)
Czekoladę rozpuść w kąpieli wodnej, odstaw do przestudzenia. Żółtka, jajko i cukier umieść w misce i ubijaj nad garnkiem z parującą wodą. Masa powinna być jasno żółta, puszysta i bez grudek cukru. Lekko przestudź. Śmietanę kremówkę ubij na sztywno a następnie dodawaj po jednej łyżce do masy jajecznej. Gdy całość będzie połączona podziel masę na dwie części do jednej dodaj czekoladę, kakao, kawę i sól. Do drugiej wlej ajerkoniak. Foremkę keksówkę wyłóż folią tak żeby wystawała z naddatkiem. Wlej krem czekoladowy na niego wylej krem z ajerkoniakiem. Przykryj folią i włóż do zamrażarki na kilka godzin.
Przed podaniem możesz polać rozpuszczoną czekoladą, ajerkoniakiem i posypać orzechami.
Wyjątkowy deser! Pycha!
OdpowiedzUsuńwidzę adwokat i wiem, że ten deser należy do mnie :D
OdpowiedzUsuńSemidreddo jadłam raz, ale był to dla mnie smak zwykłych lodów.. twoje prezentuje się o niebo lepiej! :)
Oluś ale mi narobiłaś smaczku :-) zjadłabym dzisiaj taki pyszny deser :-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę wyjątkowy... i jakie cudne zdjęcie z tymi zastawionymi talerzykami
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam podobnego deseru, będę musiała wypróbować Twój przepis. A zdjęcia zrobione przez Ciebie wyglądają ślicznie :)
OdpowiedzUsuńCoś podobnego nasza mama nam często robiła w dzieciństwie ale bez ajerkoniaku. Do teraz nie wiedziała, że ten deser ma swoją nazwę xD
OdpowiedzUsuńUwielbiam semifreddo, smakowite ci wyszło <3
OdpowiedzUsuńkocham lody i wypróbuję Twój deser - bardzo ładna prezentacja - jak tylko otworzyłam powiedziałam łał :)
OdpowiedzUsuńdziękuje :D
Usuńuwielbiam lody i adwokat! :) piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńAle rozpusta :D:D:D:D
OdpowiedzUsuńPrzyznać muszę, że nigdy nie jadłam! Kusisz :D
OdpowiedzUsuńŁał, jakie piękne. Mam nadzieję że przyjdą cieplejsze dni wtedy z ochotą zrobię taki deser. Na razie trzęsąc sie jak barani ogon (z zimna) składam Ci życzenia ciepłych i radosnych świat. :)
OdpowiedzUsuńPo prostu cudo ! Deser idealny :) Piękne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńMmmmrrr.... pyszności :)
OdpowiedzUsuńmam słabość do takich mrożonych deserów. A ten Twój wygląda bajecznie. Daj trochę :)
OdpowiedzUsuń